Całkiem obcy człowiek - Rebecca Stead - recenzja


Kiedy ostatnio byłam w bibliotece, miałam ogromny wybór nowych książek. Nie wiedziałam, na co się zdecydować, ale po chwili zauważyłam powieść pt. „Całkiem obcy człowiek” autorstwa Rebecci Stead. Tytuł zaintrygował mnie, więc postanowiłam zaryzykować. Rebecca Stead oprócz „Całkiem...” ma na koncie inne książki dla młodzieży. Jej książka „When You Reach Me” znalazła się na liście bestsellerów „New York Timesa”.

Książka ta jest typową powieścią młodzieżową. Poznajemy tu trzy gimnazjalistki – Bridge, Tabithę i Emily. Poznajemy również Sherma, Jamie i Celeste.

Bridge w przeszłości została potrącona przez samochód, cudem przeżyła. Wierzy, że ma w życiu jakiś konkretny cel, skoro lekarzom udało się ją uratować. Teraz – kilka lat po wypadku - jest to dość osobliwa nastolatka z kocimi uszami na głowie. Emily nawiązuje kontakt z pewnym chłopakiem. Jednak ta znajomość jest tylko wirtualna i polega na wysyłaniu sobie nawzajem szczególnego rodzaju zdjęć. Kiedy jedno z takich zdjęć dostaje się w niepowołane ręce, w szkole wybucha afera. Tab jest młodą feministką i potrafi przejrzeć każdego na wylot.

Ten rok wystawi przyjaźń dziewczyn na wielką próbę. Czy uda im się wytrwać w ich odwiecznej zasadzie „nigdy się nie kłócić” ? I jak na ich przyjaźń wpłynie szkolny konkurs talentów?

Sherm to skrzywdzony nastolatek. Jego dziadkowie rozwiedli się. Chłopak nie potrafi zrozumieć całej tej sytuacji, nie chce kontaktu z dziadkiem, lecz w głębi serca cały czas bardzo go kocha. Pisze do niego listy, których nie wysyła. Czy w końcu zbierze się na odwagę, by wybaczyć dziadkowi?

Powieść porusza wiele ważnych spraw. Takich jak zaufanie, zdrada, wirtualne znajomości, głupie zakłady, problemy rodzinne, poświęcenie się dla przyjaźni, samotność, sekrety skrywane od lat.

Powieść czyta się szybko. Ułatwia to podział na rozdziały. Jeden to zaledwie dwie, trzy strony. Język jest łatwy – przygotowany pod młodego czytelnika.

Jak dla mnie była to powieść lekka i przyjemna. Nie wniosła jednak wiele do mojego życia, nie było tu miejsca na jakieś głębokie przemyślenia i refleksje. Do końca też nie potrafiłam się połapać, kto jest kim, kto jest z kim spokrewniony, kto gdzie mieszka. Imiona bohaterów mi się mieszały. Nie żałuję, że poznałam tę historię, ale nie jest to książka, do której będę wracać.

Myślę, że powieść jest przeznaczona dla trochę młodszej młodzieży.



Weronika, 17 lat


Książka wydana przez



Komentarze